Sylwester w górach. Ośnieżone szczyty, góralska biesiada, grzane wino czy niezapomniany kulig – to tylko niektóre z alternatyw, które kojarzą nam się z zimowymi górskimi wędrówkami. Przy tak pięknej, wręcz wyjątkowej okazji, zdecydowanie warto wybrać się tam na sylwestra, aby przywitać nowy rok. Spędzenie Sylwestra w górach
To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję MamaJulki Fri, 16 Dec 2011 - 16:39 wiem wiem, pewnie zaraz powiecie -obudziĹ‚a siÄ™ albo z choinki spadĹ‚awiem, ĹĽe to juĹĽ za 2 tygodnie ale jest taka pogoda, ĹĽe moĹĽe jeszcze sÄ… wolne miejscamoĹĽe ktoĹ› z Was byĹ‚ w jakimĹ› miĹ‚ym, przytulnym miejscu, gdzie mogÄ… siÄ™ bawić nie tylko doroĹ›li ale i dzieci ?polecicie coĹ› ? Ĺ»oanna Fri, 16 Dec 2011 - 19:37 dziĹ› w Karpaczu paskudnie i Ĺ›niegu na ĹšwiÄ™ta nie zapowiadajÄ….DziĹ› spadĹ‚o Ĺ›niegu po kostki,wieje okropnie i pada deszcz,po Ĺ›niegu nie ma Ĺ› miejscu w ktĂłrym pracujÄ™ jeszcze sÄ… musisz siÄ™ liczyć z tym,ze wszyscy sprzedajÄ… pakiety z balem. to tyle jeĹ›li chodzi o Karpacz Dabriza Fri, 16 Dec 2011 - 20:07 wĹ‚aĹ›nie siÄ™ dowiedziaĹ‚am ,ĹĽe fajny sylwester jest u nas- zn w Ustroniu( "Kos", "Wilga")mogÄ™ popytać o miejsca wolne wiem , ĹĽe jest tez organizowana specjalna zabawa dla dzieci. Tylko ,ĹĽe pĂłki co zero Ĺ›niegu:) MamaJulki Fri, 16 Dec 2011 - 20:56 Dabriza no do Ustronia mamy bliziutko wiÄ™c pasowaĹ‚oby mipopytaj, bÄ™dÄ™ wdziÄ™cznaAnusia a moĹĽesz dac jakis namiar na Wasz oĹ›rodek ? do Karpacza od nas 300 km wiÄ™c trochÄ™ sporo - macie Ĺ›nieg ? Ĺ»oanna Fri, 16 Dec 2011 - 20:59 wysĹ‚aĹ‚am priv,Ĺ›niegu nie ma bb Fri, 16 Dec 2011 - 21:03 My troche dalej, choc wyzej npm niz ZAkopane to tez sniegu (jeszcze) nie ma To jest wersja lo-fi głównej zawartoĹ›ci. Aby zobaczyć peĹ‚nÄ… wersjÄ™ z wiÄ™kszÄ… zawartoĹ›ciÄ…, obrazkami i formatowaniem proszÄ™ kliknij tutaj.
SYLWESTER Z DZIEĆMI: najświeższe informacje, zdjęcia, video o SYLWESTER Z DZIEĆMI; Sylwester z dziećmi??!! Witam wszystkie Mamy i Taty po krótkiej nieobecności 🙂 Spełniło się moje marzenie… Zabrałem wreszcie rodzinkę w góry i połaziliśmy trochę. No, właściwie, kto połaził, to połaził. Olek większość czasu spędził w nosidle, ale… Był z nami wszędzie… Ku pamięci potomnych pozwolę sobie zatem na krótki reportaż z wyprawy 🙂 – Sobota. Wyjazd z domciu. Nawet bez poślizgów, Olek grzecznie spał akurat tak długo, byśmy mogli spokojnie się zebrać, zjeść i załadować. O dziewiątej jesteśmy w drodze. Mały śpi 5 z 6-ciu godzin jazdy, więc można rzec, że jest cudowny. Mieszkamy koło Szaflar u znajomej góralki, mamy ze znajomymi pokoje naprzeciw siebie w starej góralskiej chacie. Fajnie, bo maluchy (Olek lat 355/365 i Maciek, lat 1 i 1/12) mogą się odwiedzać poprzez pełną skarbów i tajemnic sień (kołowrotek, stara ława itp.). – Niedziela. Zaliczamy nieśmiertelne Krupówki, na których testujemy nosidła. Kolega ma miejskie Chico, ja turystyczne JAP. Maluszki czują się świetnie mogąc patrzeć na tłum z innej perspektywy. Przywilej kopania taty w zadek też bardzo im odpowiada :). Po spożyciu przeróżnych „zakopiańskich” specjałów, jak kiełbacha z grilla, piwko oraz lody wracamy do domku, gdzie maluchy poznają uroki wiejskiego gospodarstwa. – Poniedziałek. Ambitnie (ciut za bardzo) ruszamy z Najlepszą z Żon na Trzy Korony. Pogoda świetna, pakuję do nosidełka Olka oraz cztery flaszki (mleczko plus picie) tudzież kilka Danonków i ruszamy w góry. Mozolnie pniemy się pod górę, Na plecach czuję ciężar Olka i ekwipunku (17kg…). Mały grzeczny rozgląda się po cudownym świecie. Po trzech godzinach włazimy wreszcie na taras widokowy na szczycie, słysząc czasem komentarze typy „O mój Boże, takie maleństwo, jak można tak męczyć…” A że same w pantofelkach na obcasie lezą i za chwilę pomoc ortodonty się przyda, tego nie dostrzegają… Cóż, wiele jeszcze takich spotkamy na szlakach :(( Zejście bez stresowe, ino Olek zasnął smacznie w nosidle. Błogi sen przerywa burza, na szczęście zaledwie kilometr od samochodu, pokonany w związku z tym w tempie kozicy. Olek mokry, my takoż. Ale w samochodzie zakładamy wszyscy ciepłe ciuszki i jest pięknie 🙂 – Wtorek. Wraz z przyjaciółmi zaliczamy zamek w Nidzicy i Czorsztynie oraz zaporę. W drodze powrotnej łapie nas burza, która zalał Szaflary. Drogami płyną rzeczki. – Środa. Spacer dolina Strążyską. Bez ekscesów. Olek pod bacówką zwiedza glebę i dolne partie stolików, w związku z czym wygląda jak jego czeski kolega Krecik. Celem uatrakcyjnienia naszej wycieczki wali kupę w przedostatnią pieluchę, a w związku z brakiem kolejnych na wymianę „w razie powtórki”, wracamy tą samą drogą na dół. Olek zasypia, Maciek takoż. – Czwartek. Przez Chochołów jedziemy na Słowację. Olek po raz pierwszy korzysta ze swego nowego paszportu. Korzysta, powiedzmy, wirtualnie, bo całą drogę przesypia… Zwiedzamy zamek Orawski Hrad. Coś pięknego. Przy moim wzroście muszę uważać, aby nie stuknąć Olkiem o framugi drzwi. Zamek jest ogromny i pięknie zachowany. Największe wrażenie na Olku robi sala z wypchanymi setkami zwierzaków, na widok których dostaje bleblocji :)). Z powrotem jedziemy przez Liptowski Mikulasz i Zuberec, cudownymi serpentynami. Olek, jak zwykle, śpi… – Piątek. Znowu Słowacja. Celem jest Demianowska Jaskinia Swobody, jedna z największych jaskiń w Europie. Po drodze zmiana planów i jedziemy 10 km dalej, do podnóża Chopoka. Zabieramy ciepłe ciuchy i kurtki nieprzemakalne, Olka w dresik a w plecak polarek i pelerynka. Mleczko, deserki, zupka i picie to już standard… Kolejką gondolową jedziemy na górę. Olka mam tym razem z przodu, a uprząż zapiętą na plecach. Jedzie się bez problemu, nawet wygodnie, tylko Olek ściąga mi wciąż okulary… W połowie drogi przesiadka na zwykły wyciąg krzesełkowy. Też nie najgorzej się jedzie. Na górze pogoda się psuje, zaczyna kropić. Ubieramy się szybko i zgodnie z planem zbiegamy do stacji pośredniej, by na sam dół zjechać gondolami. 5 minut od szczytu łapie nas oberwanie chmury z gradobiciem. Mokrzy wpadamy do schroniska, gdzie Oleczek zalicza gorące mleczko, placka ziemniaczanego i garść frytek. Jest po tym najszczęśliwszym dzieckiem na świecie, co oczywiście oznajmia miłym smrodkiem i wielką kupą… Pan ze schroniska robi mu z worka na śmieci śliczną pelerynkę i tak wystrojeni złazimy do stacji pośredniej, zjeżdżamy na dół i gnamy do jaskini, karmiąc i przebierając po drodze Olka. Mały szaleje z radości, mimo wielu przeżyć. Jaskinia, mimo niewątpliwego uroku okazuje się nader głośnym miejscem, a to za sprawą naszego dziecko, który początkowo każdy stalaktyt komentuje głośnym piskiem, a potem wpada w histerię, która towarzyszy nam do końca trasy. Spotkani rodzice ze starszymi dziećmi utwierdzają nas w opinii, że jaskinie to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej… Drogę do Polski Oluś jak zwykle przesypia. – Sobota. Idziemy na Halę Gąsienicową, przez Boczań. Troszkę mozolnie, wciąż w górę, ale jakoś w miarę lekko się idzie. Pogoda piękna, słoneczko i wiaterek. Dochodzimy bez problemów, Olek pod Murowańcem zwiedza okolicę i podczas zawierania przyjaźni z Panem Kranem wpada do wody… Na szczęście płyciutko, butki mokre, ale skarpety suche. Ruszamy dalej i po pół godzinie rozkoszujemy się widokami Czarnego Stawu. Ślicznie. W drodze powrotnej, tym razem doliną Jaworzynki, Olek jak zwykle śpi a nas, jak zwykle, łapie burza. Mały budzi się już w dolinie, przesypiając próbę skręcenia nogi przez Tatę (ratują mnie kijki), oraz dość strome wyślizgane zejście. Poluje na padające krople i jest bardzo zadowolony 🙂 W sumie udana wycieczka. – Niedziela. Krupówki. Przyjaciele wyjeżdżają, więc łazimy po knajpkach i sklepach. Nuda. – Poniedziałek. Żona musi służbowo zaliczyć spotkanie w Brzesku, ja zostawiam autko i zwiedzam z Olkiem miasto. Nuda :)) Wracam do samochodu i brykamy nad zaporę w Rożnowie, a w drodze powrotnej zaliczam śliczny zamek w Torpsztynie (albo jakoś tak). Do Warszawy docieramy już we trójkę wczesnym wieczorem zaliczając po drodze, a jakże, kilka burz… Podsumowując, wyjazd z maluchem w wieku Olka, (czyli niespełna rocznym) w góry, nie musi oznaczać rezygnacji z wycieczek. Dzieciak był zachwycony, nie sprawiał najmniejszych problemów (z wyjątkiem jaskini). Trochę mnie bolały potem plecy, ale to wina pożyczonego nosidła, niezbyt dopasowanego do mojej postury, a bez możliwości regulacji… Polecam kijki turystyczne, dają pewniejsze oparcie w trudniejszym terenie i jednak bardzo ułatwiają podejścia i odciążają kolana przy zejściach. Na przyszły raz kupię też poncho, co by w razie deszczu można było zakryć Olka wraz z nosidłem. Poniżej fotki z wycieczki. To Misiak nad Czarnym Stawem A to ja z Misiakiem pod schroniskiem Murowaniec w trakcie zawierania znajomości z Panem Kranem (pierwszy z prawej, Olek go właśnie głaszcze), chwilkę przed zapadnięciem się kratki i wpadnięciem Olka do wody 🙂 26 sierpnia 2003 Zieleniec – sylwester marzeń w górach. Zieleniec, sylwester i Szarotka to przepis na wyjątkowe zakończenie roku. Organizujemy dla Państwa bal sylwestrowy, który zapewni miłe wspomnienia i pozytywne rozpoczęcie kolejnego roku. Klimatyczna sala, porywająca muzyka oraz wyśmienite jedzenie, a do tego widoki, które może zapewnić tylko Buty Moda Wszystko dla domu Zarejestruj Zaloguj Strona główna forum ‹ Ona i On ‹ Dziecko Sylwester z dziećmi Hej jeżeli nie ma się teściów blisko i rodziców co robicie z dziećmi na sylwestra:) Zabieracie ze sobą:) papryczka1234 Jestem tu nowa :) Posty: 4Dołączył(a): 29 gru 2015, o 14:30 Re: Sylwester z dziećmi przez ardilla » 27 lut 2016, o 17:38 Nie, zostajemy w domu W końcu na sylwestrze świat się nie kończy. ardilla Jestem tu nowa :) Posty: 14Dołączył(a): 22 paź 2015, o 12:10 Re: Sylwester z dziećmi przez Panna_Mysia » 25 lis 2016, o 23:35 Ja w takiej sytuacji zostaję z rodziną w domu. Wspólny sylwester - z mężem i maluchem - przy odrobinie inwencji twórczej może być fajną zabawą... a i maluszek w tak doniosłej chwili nie czuje się samotny. Bo dziadkowie to nie to samo co rodzice. Panna_Mysia Fajna Kobietka Posty: 204Dołączył(a): 11 sie 2013, o 15:27Lokalizacja: Krosno Odrz. Re: Sylwester z dziećmi przez lonly » 19 mar 2017, o 19:42 Jeśli idziemy do znajomych którzy też mają dzieci to problem rozwiązany gorzej jeśli nie lonly Jestem tu nowa :) Posty: 20Dołączył(a): 19 mar 2017, o 14:09 Re: Sylwester z dziećmi przez katusia » 19 kwi 2017, o 12:59 A ja podrzucam malucha do dziadków. Nie na dziecku świat się kończy, a rodzice zdecydowanie potrzebuję odskoczni od codzienności. katusia Jestem tu nowa :) Posty: 9Dołączył(a): 19 kwi 2017, o 12:16 Re: Sylwester z dziećmi przez lana » 7 cze 2017, o 20:57 zgadza się, nie trzeba sugerować się jakąś modą i koniecznie imprezować w Sylwestra, ewentualnie małe spotkanie z przyjaciołmi w domu też jest fajnym rozwiązaniem lana Jestem tu nowa :) Posty: 15Dołączył(a): 7 cze 2017, o 20:05 Re: Sylwester z dziećmi przez kasia7788 » 25 lip 2017, o 21:17 moi znajomi zawsze przychodzą do nas z córką i jakoś dajemy rade i jest fajnie ;p kasia7788 Jestem tu nowa :) Posty: 18Dołączył(a): 15 lip 2015, o 13:19 Re: Sylwester z dziećmi przez Witalka » 21 sie 2017, o 14:47 zalezy w jakim wieku dziecko... ja zwykle biore malego ze soba bo spedzamy impreze w gronie ludzi z dziecmi.. kupujemy na necie LINK dekoracje typu girlandy balony ledowe swieczki itd i dzieciaki maja swoj kacik zabaw a dorosli swoj i wszyscy sa zadowoleni Witalka Miła Kobietka Posty: 68Dołączył(a): 12 sie 2017, o 21:46 Re: Sylwester z dziećmi przez 88Mariolka » 26 wrz 2017, o 16:16 Robimy mala imprezke w domu a dzieciaki kiedy juz nie maja sil ida spac. 88Mariolka Fajna Kobietka Posty: 107Dołączył(a): 20 wrz 2017, o 10:28 Re: Sylwester z dziećmi przez elwira321 » 3 paź 2017, o 11:14 Możesz skorzystać również z opiekunki elwira321 Miła Kobietka Posty: 90Dołączył(a): 18 wrz 2017, o 13:13 Re: Sylwester z dziećmi przez karolcia77 » 27 sty 2018, o 21:53 my tak samo robimy, mała imprezka z dzieciakami, kupujemy jakies dekoracje, jak czapeczki, balony świece, żeby dzieciom się podobało i tak sobie siedzimy z mężulkiem i czekamy na północ :0 karolcia77 Jestem tu nowa :) Posty: 15Dołączył(a): 5 sty 2018, o 13:38 Re: Sylwester z dziećmi przez Bukol3 » 23 lut 2018, o 15:03 Znakomicie, dzięki wielkie za ciekawe i sprawdzone porady Z całą pewnością przydadzą mi się one [...] bo umarli to tylko obrazy w naszej pamięci i razem z nią umrą kiedyś po raz drugi. Bukol3 Jestem tu nowa :) Posty: 5Dołączył(a): 9 lut 2018, o 22:16 Zidentyfikowani użytkownicy: Bing [Bot], Google [Bot] Okazuje się więc, że możliwości spędzenia imprezy sylwestrowej w górskiej scenerii jest bardzo wiele – nic więc dziwnego, że tak wiele osób z tego korzysta. Sylwester w górach 2022 – noclegi, atrakcje. Im wcześniej zainteresujesz się noclegiem i planem na swojego sylwestra w górach, tym lepiej. Dzień 31 grudnia z pewnością jest bardzo wyjątkową datą, która większości z nas kojarzy się z wieloma wspaniałymi rzeczami – niezwykły nastrój, balowe stroje, maski, szampan... Trudno byłoby zatem dziwić się temu, że tak wielu ludzi zaczyna planowanie tego wydarzenia znacznie wcześniej, nawet wczesną jesienią. Panie chcą wówczas wyglądać jak najlepiej, przez co zaczynają one dbanie o linie i szukanie odpowiedniej dla siebie kreacji. Tego dnia wszystko powinno być urządzone w jak najlepszym guście; konieczne są piękne sale bankietowe oraz wiele bogatych ozdób. Warto jednak zauważyć, że wielu ludzi w ostatnich czasach rezygnuje z takiego „luksusowego” sylwestra, decydując się na nieco inne formy spędzania wolnego czasu – doskonałą propozycją może tutaj być białe szaleństwo w górach. Góry potrafią zachwycić każdego z nas przez dosłownie cały rok, ale trudno byłoby nie zgodzić się co do tego, że w okresie zimowym odznaczają się one wprost niesamowitym wyglądem. Z jednej strony są nieco przerażające i potężne, ale skąpane w białym puchu tworzą naprawdę niepowtarzalny krajobraz; nie trzeba zatem chyba nawet mówić o tym, że sylwester spędzony w takich okolicznościach właściwie zawsze jest wyjątkowy. Sylwester w górach - z roku na rok coraz więcej turystów Z roku na rok w polskie góry wybiera się w tym okresie coraz więcej turystów, zarówno z Polski jak i z innych krajów, co tylko świadczy o tym, jak ciekawe jest to rozwiązanie. Sprawia to oczywiście, że oferty z tym związane odznaczają się ogromnym wręcz zróżnicowaniem, dzięki czemu dosłownie każdy z nas będzie w stanie znaleźć wśród nich coś odpowiedniego właśnie dla siebie. Imprezy sylwestrowe są wówczas organizowane niemalże wszędzie, od niewielkich pensjonatów, poprzez karczmy i restauracje aż po luksusowe hotele. Co więcej, wcale nie musimy decydować się tutaj na spędzenie czasu w jakimkolwiek konkretnym ośrodku; równie dobrze możemy się wówczas wybrać na piękny stok górski, co samo w sobie również jest niesamowitą przygodą. Niektóre stoki które nie posiadają oświetlenia są co prawda otwarte jedynie do po południa, ale istnieją również i te oświetlone, na których możemy bawić się całą noc. Jest to oczywiście propozycja przeznaczona głównie dla miłośników nart, choć nie tylko. Na takich stokach organizowane są prawdziwe zabawy połączone z dobrą muzyką i tańcem. Jest to świetny sposób na oryginalne spędzenie czasu i połączenie dobrej zabawy z pewnym oderwaniem się od całej rzeczywistości. Warto zatem nieco się tym zainteresować i dać się ponieść niesamowitemu pięknu, jakim odznaczają się potężne góry w zimie! Co więcej warto pomyśleć o sylwestrze w mniej obleganych miejscach. Wiadomo, że Zakopane to zimowa stolica Polski a Tatry są przepiękne, jednak wiąże się to z tłumem turystów i nie sposób poszukiwać tam spokoju. Można wybrać się na sylwestra w Krynicy Górskiej, która również oferuje piękną okolicę, moc atrakcji i bliskość z naturą. nfV2Nll. 183 390 312 361 207 174 366 228 84